lubiekino

napisała o Persona

Jeden z tych filmów Bergmana, który się nie zestarzał. Koncert gry aktorskiej, świetne zdjęcia.

Hmm.. a który się zestarzał?

Np. "Szepty i krzyki" - zbyt teatralny i nie daje się już oglądać. Może nie myślałabym tak, gdyby nie przegląd po latach w wersji cyfrowej na "ERA NOWE HORYZONTY". Równolegle oglądałam też Felliniego - jego kino dobrze przeszło próbę czasu. Nieokiełznana wyobraźnia, różnorodna tematyka. Z Bergmana najchętniej oglądałabym "Fanny i Aleksandra". "Sceny z życia małżeńskiego", "W obecności błazna", "Godzina wilka" to są filmy, do których nie miałabym najmniejszej ochoty wracać.

Dzięki za opowiedź! "Szepty i krzyki" widziałam nie tak dawno i bardzo mi się podobał. Akurat teatralność to chyba nie musi być wada. Nie w tym przypadku. W przypadku współczesnego filmu "0_1_0" natomiast może być. ;-) Do "Fanny i Aleksandra" muszę wrócić, bo wszystkim tak się podoba, a ja oglądałam go bez specjalnie pozytywnych emocji (wolę właśnie "Szepty i krzyki", "Personę", czy "Tam, gdzie rosną poziomki", żeby wymienić najbardziej znane). Na temat pozostałych 3 filmów, które wymieniasz nie mogę się wypowiedzieć w ogóle, bo "Scen..." nie pamiętam (oglądałam jak byłam nastolatką), a dwóch pozostałych nie miałam jeszcze okazji.

Do Felliniego jeszcze się nie przekonałam. Chyba moja wrażliwość z jego filmami się rozmija. ;-)

No tak, w dużej mierze odbiór jest subiektywny. Ale to chyba dobrze, że mamy "osobiste relacje" z filmami :-)
Dziękuję za komentarze.

Ale uwielbiam też niezmiennie "Siódmą pieczęć" :-)